piątek, 13 czerwca 2025

A co słychać w kurniku?

Pomimo nieciekawej pogody w maju to wszystko pięknie rosło a najbujniej oczywiście chwasty. Świat zaczął się tak pięknie zazieleniać i przybierać mój ulubiony kolor - soczystej zieleni. Uwielbiam ten moment, ten stan w przyrodzie. Możliwość zbierania zieleniny dla drobiu rekompensowała nam niedogodności pogodowe i zastój w zaplanowanych pracach polowych. Lepiej się cieszyć z małych rzeczy niż chodzić z posępną miną i jęczącą duszą. A dla kur i kaczek wcale to nie była taka ,,mała rzecz". One są zawsze wręcz podekscytowane, kiedy zaczynają dostawać świeże rośliny. 

Na pierwszym zdjęciu prezentuje się jeden z dwóch synów naszego kogutka Szarusia. Podziwiam męża, bo ja ich nie rozróżniam, chociaż opowiada mi jakimi piórkami się różnią. Wierzę mu na słowo. Młodych kogutków mamy trzy i nawet żyją sobie zgodnie, co naprawdę rzadko się zdarza. Prym w haremie, oczywiście, wiedzie Szaruś. Poniżej na zdjęciu widać kolejnego kogutka - Czarnego. Przypomnę, że przybył do nas jako wsparcie kurczaczkowe dla kwoki, która koniecznie chciała wysiedzieć jajka. Co jakiś czas dokładamy kilka 1-2 dniowych kurczaków kwoce dla wzmocnienia stada, poprzez nowe geny. W naszej ocenie, taki kurczak jest przekonany, że się tu urodził i samo stado od razu go przyjmuje. Same korzyści i mniej traum dla nich jak i dla nas. A kwoka, jak już wcześniej wspominałam, nie umie liczyć i jej wszystko jedno ile ma kurczaków do opieki. Oczywiście, nie może być ich za dużo, bo nie ogarnie towarzystwa.

Być może to jest faworyta jednego z kogutków, bo często razem przebywają. Ale czerwonych kur mamy kilka, więc... W każdym razie od męża wiem, że jedna z kurek, w połowie maja, poczuła chęć zakwoczenia i nawet mieliśmy już oznaczać jej jaja aby zabierać podrzucane, ale przez przedłużające się ochłodzenie, zrezygnowała. Na obecną chwilę, żadna nie chce być kwoką. 

W czerwiec wkroczyliśmy z impetem słonecznej pogody, która dość szybko wymazała złe wspomnienia majowe. Nadal stoimy z wieloma pracami, bo teraz dla odmiany często pada. Ale tutaj też widzimy dużo korzyści. Ale o tych korzyściach to opowiem kolejnym razem. Jeszcze rzut okiem na stadko z innej perspektywy...

... i życzę wszystkim zdrowia, pogody ducha i samej realnej dobrej pogody.  Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. 

:) 


 



27 komentarzy:

  1. No niestety ja musiałam kury pożegnać, marzenie o kurach, bo mam blisko sąsiadów z miasta. Miały być kaczki biegusy, ale chodzi lis i znajomej prawie wszystko wybrał... U mnie też był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sąsiadom z miasta nie podobały się twoje kury?

      Usuń
  2. Fajny macie ten kurnik i świetnie o nim opowiadasz. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne kurki. Brat mojego dziadka też je choduje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, sobie, że pokolenie twojego dziadka jak tylko ma możliwość to zawsze będzie hodować kury. :)

      Usuń
  4. No fajne stadko szczęśliwych kur i kogutków. Bardzo eleganckie upierzenie ma dostojny Kogut. Pozdrawiam serdecznie i ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście śliczne są, chociaż ja bardziej lubię te klasyczne. Ale te są ładne :)

      Usuń
  5. Piękny kurzy reportaż. Szkoda, że ja nie mam warunków. Swoje jajka i możliwość obserwacji kur są kuszące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoje jajka są super. Obserwacja też jest fajna. Nie zawsze fajne jest pianie, nasz pieje trochę ,,mechanicznie" . Nie wiem czy to w genach rasowych? Ale nie pieje jak klasyczne koguty, do których jesteśmy przyzwyczajeni.

      Usuń
  6. W dzisiejszych czasach chyba coraz mniej ludzi decyduje się na takie kurniki,
    a to świetna sprawa :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. No piękne okazy :)
    Widzisz, ja się jeszcze do tej pory tych kur nie dorobiłam, choć cały czas myślę o tym. I ostatnio mam biegusową fiksację. Koniecznie chcę mieć u siebie te śmieszne stworzonka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biegusy są dość drogie. Zrób miejsce na kurnik i wybieg i okazja na kury sama się zrodzi.

      Usuń
  8. Urodziwe kurki. Mam nadzieję, że znoszą smaczne jajka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne stadko. Ostatnio mieliśmy cztery koguty. Niestety dwa musiały pójść na rosół , bo ciągle walczyły ze sobą. Pozdrawiam serdecznie ♥️

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak miło o nich przeczytać, poczułam się tak sielsko i lekko. :) Kocham zwierzęta. <3 Podziwiam męża i też mu wierzę na słowo, bo też czemu nie. Często się zastanawiam, jak wygląda świat z perspektywy zwierząt. Dla mnie teraz zacznie się walka, ma być bardzo ciepło, a wiesz, że ja tego nie lubię i teraz to ja muszę wykazać się siłą. Postaram się nie narzekać... ok... to nierealne, ale postaram się nie narzekać za dużo... to bardziej realne. hahahahaha Uwielbiam przebywać z Tobą i Twoim ogrodem i zwierzątkami kochanymi!!!! Przytulam. :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też te upały są trudne. Na razie o nich nie myślę :)

      Usuń
  11. Nie mogę się doczekać aż sama będę miała własny dom i będę mogła sobie sprawić pare kur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw dowiedź się w swojej miejscowości czy można hodować kury. Musi być wyraźny zakaz i słowo kury, chyba, że obeszli to chowem ptactwa poza domem.

      Usuń
  12. Marzyłam o kozach, ale przeszło mi, od kiedy dowiedziałam się, że koziołki czeka nieciekawy los, nie dałabym rady. Mam tylko psa i rybki w akwarium:-) serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, podobnie jest z kogutami, najczęściej od razu idą na rosół :) Cóż...

      Usuń
  13. Na fotkach to drobiowe towarzystwo wygląda na odkarmione że hej. Nie żebym patrzała na koguty i kurki od strony kulinarnej, po prost tylko tak stwierdzam że puchate so. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młode, właśnie idealne na rosół. Nie żylaste, nie obtłuszczone, takie idealnie :D

      Usuń
  14. No tak
    U mnie też żadna kura nie chce na jaja. Szkoda ,bo przydałby się młode. Kury teraz strasznie drogie, zboże też do góry poszło. Ale takie mamy czasy. Za to kaczki mi jaja znoszą a żadna nie chce siadać. Jednego roku kura na kaczych siedziała. Nie udało się. Mimo podkładania nożyczek burza....zrobiła swoje. Zobaczymy ten rok. Ładne kury macie , kogut też niczego sobie. My mamy białego , boi się ...jakby wcześniej ktoś go torturował. Do człowieka boi się i koniec ale robotę robi 😂 trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń