Rzuciłam okiem, kiedy pisałam o moim drobiu i widzę, że sporo czasu temu (and long ago). A zmieniło się bardzo wiele a zarazem niewiele. Wybieg kurzy niby taki sam a jednak inny, a to za sprawą odejścia koguta. Nie trafił do rosołu, odszedł śmiercią naturalną. Wraz z odejściem zamilkło pianie, za którym tęsknię do dnia dzisiejszego.